Nie tylko angielscy hodowcy owcy i portugalscy żeglarze, ale też Chorwaci, Rosjanie czy Szwajcarzy obrali przed laty południowe Chile za cel swojej emigracji. Ta oryginalna mieszanka kultur miała znaczący wpływ na obecny obraz Punta Arenas - stolicy prowincji Región de Magallanes y de la Antártica Chilena.
Punta Arenas to kolejne miasto na naszej chilijskiej trasie. Jest ono najważniejszym i największym (130 tysięcy mieszkańców) miastem chilijskiej Patagonii. Mieszkańcy mówią o sobie nie tylko Los Chilenos, ale również Los Magellanes, a w wielu miejscach obok flagi chilijskiej wisi właśnie flaga prowincji. Samo miasto leży nad słynną cieśniną odkrytą przez Magellana w 1520 roku i to tędy odbyła się pierwsza podróż do okola świata.
Punta Arenas to kolejne miasto na naszej chilijskiej trasie. Jest ono najważniejszym i największym (130 tysięcy mieszkańców) miastem chilijskiej Patagonii. Mieszkańcy mówią o sobie nie tylko Los Chilenos, ale również Los Magellanes, a w wielu miejscach obok flagi chilijskiej wisi właśnie flaga prowincji. Samo miasto leży nad słynną cieśniną odkrytą przez Magellana w 1520 roku i to tędy odbyła się pierwsza podróż do okola świata.
Dzięki cieśninie miasto rozwijało się szybko i prężnie. Mimo konkurencji ze strony Kanału Panamskiego na początku XX wieku miasto nie podupadło, ponieważ zaczęło zarabiać na gorączce złota.
Miasto jest architektonicznie dużo lepiej zorganizowane niż te które widzieliśmy do tej pory. Widać też ładniejsze i większe domy oraz ogólnie wyższy standard życia mieszkańców niż w Puerto Natales (nawet jeśli domy są z blachy to wygląda to luksusowo:)). W centrum można do dzisiaj zobaczyć wiele pałaców z czasów świetności miasta np. Palacio Jose Menendez lub piękny pałac Sary Braun.
Wg. tablicy informacyjnej była ona najbardziej dystyngowaną damą w historii Patagonii. Słynąca z urody Sara przyjechała do Ameryki z Rosji i poślubiła potentata z branży transportowej Jose Noguiere. Nie była ona jednak tylko piękną żoną swojego męża, ale też prowadziła jego interesy i aktywnie angażowała się w sprawy miasta. Zafundowała między innymi bramę cmentarza miejskiego z 1894 roku. Postawiła jeden warunek: przez tą bramę tylko jej ciało może być wniesione na teren cmentarza. Sam cmentarz odwiedziliśmy w drodze powrotnej do hostelu i główny plac zrobił na nas niesamowite wrażenie. Cyprysowe aleje i ogromne grobowce mieniły się w ciepłym popołudniowym słońcu. Ilość grobowców z chorwackimi nazwiskami przy głównych alejach potwierdza znacznie mniejszości chorwackiej w mieście. Im dalej od bramy cmentarza tym bardziej zmieniały się jednak grobowce. Przy murach groby były już mniejsze i usłane tandetnymi, kolorowymi sztucznymi kwiatami i innymi dekoracjami.
W mieście jest także wiele pomników, a ten który zrobił na nas największe wrażenie to ogromny pomnik Magellana na promenadzie przy porcie.
Wg. tablicy informacyjnej była ona najbardziej dystyngowaną damą w historii Patagonii. Słynąca z urody Sara przyjechała do Ameryki z Rosji i poślubiła potentata z branży transportowej Jose Noguiere. Nie była ona jednak tylko piękną żoną swojego męża, ale też prowadziła jego interesy i aktywnie angażowała się w sprawy miasta. Zafundowała między innymi bramę cmentarza miejskiego z 1894 roku. Postawiła jeden warunek: przez tą bramę tylko jej ciało może być wniesione na teren cmentarza. Sam cmentarz odwiedziliśmy w drodze powrotnej do hostelu i główny plac zrobił na nas niesamowite wrażenie. Cyprysowe aleje i ogromne grobowce mieniły się w ciepłym popołudniowym słońcu. Ilość grobowców z chorwackimi nazwiskami przy głównych alejach potwierdza znacznie mniejszości chorwackiej w mieście. Im dalej od bramy cmentarza tym bardziej zmieniały się jednak grobowce. Przy murach groby były już mniejsze i usłane tandetnymi, kolorowymi sztucznymi kwiatami i innymi dekoracjami.
W mieście jest także wiele pomników, a ten który zrobił na nas największe wrażenie to ogromny pomnik Magellana na promenadzie przy porcie.
Jadąc do Punta Arenas przygotowaliśmy się mentalnie na gorszą pogodę i rzeczywiście przywitał nas silny i naprawdę zimny wiatr. Podobno rozróżnia się tutaj 3 rodzaje wiatru: zimny andyjski, zimny stepowy i wilgotny z tundry - ale nie jestem w stanie powiedzieć, którego doświadczyliśmy;) Średnia prędkość wiatrów na wiosnę i w lecie to 30-40 km/h, ale i 120 km/h to nie jest wyjątek. Średnia temperatura w lecie to 11 stopni, a w zimie 2 stopnie. Mimo wiatru mieliśmy szczęście, bo nie zabrakło słońca. Co mnie zaskoczyło to długość dnia w lecie - do 18 godzin - i zimie - do 5 godzin. O ile lato jestem w stanie sobie wyobrazić, tak w zimie przy tych wiatrach i braku światła depresja gwarantowana;)
Jak już wspomniałam standard życia jest tutaj wyższy niż w innych miastach i również my tego doświadczyliśmy. Nasz hostel, a raczej apartament leży co prawda daleko od centrum na jakimś skromnym osiedlu, ale jest to najbardziej luksusowy nocleg jaki do tej pory mieliśmy: 3 pokoje, salon, kuchnia i łazienka w super standardzie mocno nas zaskoczyły! Postanowiliśmy wykorzystać ten luksus (ale też zaoszczędzić kasę;)) i ugotować wspólny obiady. Zakupy w supermarkecie miło nas zaskoczyły, ponieważ Chilijskie Unimarc są dużo lepiej zaopatrzone niż ich argentyński odpowiednik La Anonima. Mimo pewnych ograniczeń w kuchni gotowanie wyszło nam naprawdę dobrze! Do tego Chilijskie wino, dobra muzyka z iPhona w szklance (jako wzmacniacz;)) i wieczór rozwinął się wyjątkowo imprezowo. Ale co dzieje się w Patagonii, zostaje w Patagonii, więc na tym poprzestanę;)
Nocleg: Apartamenty Departamentos Cordillera w Punta Arenas, 6 osobowe z łazienką
Nocleg: Apartamenty Departamentos Cordillera w Punta Arenas, 6 osobowe z łazienką
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz